Odgrażałam się, że będzie lajfstajl. A jak lajfstajl, to i
kulinaria! Zatem, stuk, stuk!, otwórzcie lodówki i wpuśćcie mnie do swoich kuchni.
Na pierwszy ogień – karnawałowe przyjęcie. A dokładniej, o tym, jak przygotować
niezapomniane przyjęcie, mając niewiele czasu i lodówkę pełną światła *i nie,
nie mam na myśli żadnych zjawisk mistycznych*.
Najpierw kilka
prostych zasad (wiem, nikt zasad nie lubi, są po to, aby je łamać… ale proszę,
dotrwajcie do końca, a wkrótce to Perfekcyjna Pani Domu będzie się od Was chciała uczyć). Dosyć
gadania, przejdźmy do wykonania!
1. Wielkość ma znaczenie – zwłaszcza wielkość talerza… jeśli
masz niewiele (jedzenia) do zaoferowania, ułóż je na mniejszym (mam na myśli naprawdę małym) talerzu.
Spowoduje to złudzenie ogromu! Ewentualnie, jeśli ktoś jednak „przejrzy na oczy”
(wystarczy policzyć, że cukierków jest 6,
a gości 15…) doda to… szyku ! W końcu
towary ekskluzywne nie są dostępne
w dużej ilości!
Ja poszłam na całość. Użyłam podstawki do kubka... Efekt? Oszałamiający.
Dla porównania - wyobraźmy sobie, jak wyglądałyby owoce na dużym talerzu. Skromnie...to skromnie powiedziane!
2. Warstwy, warstwy, warstwy! – (chciałam to napisać jeszcze
kilka razy, dla podkreślenia znaczenia warstw, ale powstrzymam się…) Poukładaj
produkty warstwami, dbając o estetyczne podanie. Baw się kolorami i strukturami.
Ładnie (przemyślanie) ułożone, różnokolorowe jedzenie zdecydowanie spodoba się gościom
i będzie atrakcyjne dla oka. Tym chętniej po nie sięgną! (tak orzekła jedna z
amerykańskich uczonych. A może australijskich… w każdym razie, wyczytałam o tym
w gazecie).
Nie martw się, jeśli piętnastu osobom podasz cztery kawałki jabłka
i dwa skrawki pomarańczy. Zasada ekskluzywności, pamiętasz?
Zastosowanie warstw bardzo dobrze oddaje poprzednie zdjęcie, ale dla utrwalenia dodaję kolejne.
Ponownie - użycie dużego talerza byłoby wielce nieodpowiednim rozwiązaniem...
3. Atmosfera - Pamiętaj, przyjęcie to nie tylko jedzenie, ale głównie
atmosfera. Tę tworzy muzyka, wystrój wnętrza*, ale przede wszystkim – Ty sama!
Zabawiaj gości miłą rozmową, koniecznie wykazując się znajomością nowych
trendów i obycia w świecie. Przykłady trochę niżej.
*Jeśli na kilka dni przed planowaną imprezą już wiesz, że
nie zdążysz wypucować mieszkania , zaproponuj gościom imprezę tematyczną. W zależności
od wielkości bałaganu sugeruję :
jaskiniowcy, wypad nad jezioro lub Armagedon.
3. Nic nie może się zmarnować! - Przejrzyj szafki, w poszukiwaniu elementów dekoracyjnych talerza. Warto poszukać także pasujących do siebie przekąsek, które można dowolnie miksować i komponować w niezwykłe zestawy.
Układaj przekąski w fantazyjne wzory, kup specjalny nożyk, czy
tez inną obieraczkę i wytnij marchewkę w..rozetkę (wyprzedzając pytania, nie, temperówka się nie nadaje, a szkoda, bo to jednak dbałość o środowisko i zaoszczędzone pieniądze...).
Gluten, to wiedzą nawet małe dzieci, jest niezdrowy i passe.
A z czego zrobione są krakersy i paluszki? Mąka pszenna = zły, zły gluten! Nie wspomnę, że jeszcze
sól i konserwanty... Koniecznie, niby mimochodem, wplećcie to podczas rozmowy,
podkreślając, że stawiacie na zdrowe odżywianie. Napomknijcie też o
minimalizmie, to z kolei hit sezonu!
Słone przekąski to standard każdej imprezy. Ja znalazłam w szafce
paluszki i krakersy. Okej, to co z nich zostało... Ale jest to idealny
przykład zastosowania wszystkich dotychczas poznanych zasad. Warstwy,
kolor, ozdoby, zabawa formą, rozmowa. Awangarda.
W czystej postaci.
Kolejnym przykładem zdrowej, wytrawnej przekąski jest deska serów!
Deska
serów… jeśli tak jak u mnie, jest to raczej deska, ponownie… warstwy
i ozdoby, kolor, minimalizm..et voila, jaki znakomity efekt!
Podpowiedź 1: Obierki z marchwi wykorzystaj jako dekoracja talerza! To samo sprawdzi się w przypadku kiwi - to, co tradycyjnie (a niesłusznie!) uznawane jest za odpad, możemy ponownie wykorzystać - wrzuć skórkę do wody. Prawda, że piękna dekoracja?! + 10 do kreatywności i ekologii *wpleć do rozmowy, po minimalizmie!*
Podpowiedź 2: Bazylia, bazylia wszędzie! Jeśli nie macie bazylii w domu,
idźcie do najbliższego sklepu i wypożyczcie trochę. Jak to zrobić? Obrywacie
kilka listków, zabieracie do domu, ozdabiacie potrawy. Po kolacji dokładnie
płuczecie, aby nie było na niej resztek jedzenia i odnosicie do sklepu –
wrzucacie do doniczki. Chyba że uda się Wam niepostrzeżenie dokleić listki
taśmą. Koniecznym jest, aby bazylii zbytnio nie wymiętosić, bo to nie
przystoi. Ktoś to później kupi! Zjadanie kategorycznie zabronione, chyba nie
muszę tłumaczyć powodów?
4. Dekoracja stołu – ten element jest znamienny! Jak już pisałam, ważne są walory
estetyczne. Ozdoby są zatem nieodzownym elementem stołu. Zwłaszcza takie i postawione w taki sposób, aby goście nie
zauważyli, jak mało jest na talerzach.
Dużą rolę odgrywają kwiaty. Piękny bukiet ożywi każdy blat... Nie martw się jednak, jeśli nie masz kwiatów. Jakaś miła sąsiadka zapewne ustawiła jeden lub dwa na klatce schodowej - śmiało, wypożycz je na kilka godzin *jeśli nie chcesz oberwać parasolką od wspominanej miłej sąsiadki, zrób to przy zgaszonym świetle...wiadomo, jak nieufni są ludzie w dzisiejszych czasach*. Upewnij się jednak, że nie jest to półmetrowy kaktus. Chyba że masz duży, rozkładany stół. Wtedy ustaw, lub raczej wtaszcz, delikwenta na stół - będzie awangardowo, a to oznacza +10 do ekskluzywności!
Niezwykły klimat nadają także świece. Pamiętaj o tym, aby ustawić je w taki sposób, by nikt nie oparzył się sięgając po Twoje znakomite przekąski. Wprawdzie zależy nam na tym, aby przyjęcie zostało w pamięci uczestników na długo, ale lepiej aby powodem nie były blizny...
Przykład tego, jak duże znaczenie ma szykowna dekoracja stołu, a zarazem połączenie wszystkich zasad:
..Ach, niczym Wersal.
Dla porównania - stół bez ozdób... licho. Brakuje tylko smutnych korniszonków...
Podsumowując!
Łącząc wszystkie wymienione zasady już wkrótce zyskasz miano Legendarnej Gospodyni
i z pewnością nie będziesz mogła opędzić się od zapytań "kiedy następna impreza u Ciebie?!"
Czekam na zdjęcia z Waszych przyjęć. Nasłuchujcie, wkrótce znów coś naskrobię!
PS
Niniejszy wpis ma charakter "oko-przymrużeniowy".
PS 2
Śmiechem, żartem, ale... ostatnio odwiedzili mnie Teściowie. W szafkach tyle, co na zdjęciach, zgadnijcie, co podałam? ;) (Ostatecznie wyglądali za zadowolonych*, a jak wiadomo, przez żołądek do serca)
* Nie, żadne z nich nie ma zdolności aktorskich. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo....