wtorek, 27 sierpnia 2013

Nie da rady bez czekolady.

  Kiedy jeszcze byłam młoda, piękna i beztroska, liczne godziny spędzałam w bibliotece na poszukiwaniu książek dla młodocianych, jedną z nich była właśnie "Nie da rady bez czekolady"..Piszę o tym, ponieważ dziś postanowiłam podzielić się ze światem informacjami bez czego ja w ostatnim czasie nie damy rady i bynajmniej, nie jest to jedynie czekolada:)


UWAGA! Poniższy post jest silnie egocentryczno-narcystyczny, it doesn't get any deeper than: me, myself & I..

..a zatem, ostatnimi czasy uzależniona jestem od..
...kocyka...i kapci (w których mogłabym uczęszczać WSZĘDZIE)..a także..puchatych skarpetek i termofora. Tak, wiem, jest lato (no dobra, końcówka lata), jest ciepło, a ja nie choruję. Ja po prostu jestem ciepłolubem,typem pospolitego kanapowca. 
W poprzednim życiu zapewne byłam opasłym kocurem  


Na drugim miejscu uplasowały się rzecz jasna książki..właśnie rozpoczęłam nową Grocholę, żegnajcie oszczędności życia, Grocholi się po prostu nie odmawia! Jak zwykle książka kompletnie mnie rozbraja, chyba nie muszę się zbytnio rozwodzić z jakiego powodu?!



Następnie...herbata,głównie zielona i czerwona oraz wszelkiego rodzaju pitno-nadające się zioła. Pite hektolitrami. Czekam aż kompletnie pociemnieją mi zęby, nikt nie będzie chciał się ze mną spotykać i zamienię się w starą kociarę. Zawsze zostaje mi wtedy zawinąć się w kocyk i czytać ;)!

 ..tylko podczas pisania tego posta opróżniłam te 3 saganki:)


I na zakończenie... ta oto hipnotyzująca piosenka:



Takowe nazywam "pościelówami" tudzież "piosenką dziewczyńską"- zazwyczaj spędzam czas w okrutnie sarkastycznym, męskim gronie, na "męskich" sprawach *nie, nie przeglądamy Playboya...* i nie ma tam miejsca na przepiękne kobiece głosy, połączone z subtelną muzyczną nutką. Zazwyczaj gramy w kosza *czyt. moje biedne stopy masakrowane są przez ich wielkie, nieczułe stopiska*, Grę o tron w wersji planszowej tudzież ..w PlayStation *na ogół jestem pacyfistką, ale to wielka frajda strzaskać kilka męskich zadków,chociaż wirtualnie*. Fajnie jest sobie posłuchać takich hipnotyzujących piosenek, zwłaszcza w trackie "Godziny dla Ziemi", nie tej WWF-oskiej, nazywam tak czas,kiedy uda mi się wygnać domowników gdzieś za morze i mieć trochę czasu dla samej siebie, na zabiegi pielęgnacyjne i inne takie..


No dobra, kończmy już o mnie... jakiś czas temu natknęłam się w sieci na ten zabawny rysunek (należy kliknąć w link:) Kędzierzawo

Zabawne?.. Do momentu, kiedy to wszystko jest Twoją codziennością.. Jeśli czujecie, że powyższy link, w połączeniu z piosenką "Zakręcona", jest o Was- zapraszam na kolejny post. Jak zapewne się domyślacie- będzie traktat o poskramianiu niesfornych loków, o typach włosów kręconych i o zapuszczaniu czupryny a'la Roszpunka! Szykuje się także recenzja kilku kosmetyków, między innymi cudownie pachnącego serum  Goodbye Damage od Garniera *szkoda, że nie jest jadnalne:C *, wszystko w swoim czasie!

Zapraszam na kolejne, mniej skoncentrowane na mnie posty *ten był wyjątkowy, "na lepsze poznanie" ;) * Czekam na odzew z Waszej strony, co jest Waszą "czekoladą"?

bez odbioru, Gaduła.



1 komentarz:

  1. :) wiesz jaka jest moja czekolada :)
    nie mogę żyć bez fotografii :) i jestem od niej uzależniona

    OdpowiedzUsuń